W swojej pasji porządkowania i nazywania, prawnicy stworzyli kodeksy, ustawy, przepisy i artykuły. Ale to nie im starczyło, podzieli również „prawo”. I tak jest prawo konstytucyjne, są sprawy cywilne, postępowania karne i ograny administracyjne etc., etc.
Sprawy cywilne to takie, gdzie występują równorzędne prawnie podmioty. Dla przykładu będą to sprzedawca i kupujący: oba podmioty swobodnie decydują czy kupić i czy sprzedać, sprzedawca nie może zmusić do kupna a kupujący do sprzedaży. Oczywiście, w rzeczywistości relacje ekonomiczne między kupującym i sprzedającym mogą nie być równorzędne – np. klient supermarketu nie jest gospodarczo równorzędny do sieci handlowej. Stąd też np. ochrona praw konsumentów, by mimo różnic w sile gospodarczej, obydwa podmioty miały równorzędną pozycję prawną.
O ile inaczej wygląda sytuacja stron w sprawach administracyjnych, gdy to np. gmina decyduje o wysokości podatku od nieruchomości, a my mamy obowiązek go zapłacić w określonym terminie. Możemy jedynie składać do gminy wnioski lub skarżyć się na decyzje administracyjne.
Jeszcze „gorzej” jest sprawach karnych, gdy postępowanie ma na celu wykrycie i ukaranie sprawcy przestępstwa.
Dlaczego ma znaczenie, by odróżnić kwestie karne, administracyjne i cywilne? Otóż każde z tych „praw” ma swoje zasady ogólne i każde ma swoje odmienne procedury rozstrzygania sporów i sądy. To może nam też pomóc odszukać określone regulacje. I tak zastanawiając się, co nam się należy w spadku po babci, możemy sięgnąć do Kodeksu cywilnego.